Niektórzy zwracają bardzo dużą uwagę na to, co powie im horoskop, wróżka, czy sennik. Inni z kolei uciekają jak najdalej od tego typu spraw. Być może nie trzeba od razu uciekać od wróżenia i astrologii, ale czy trzeba od razu we wszystko wierzyć? Osoby skłonne uznawać przewidywanie przyszłości za część mądrości życiowej łatwo mogą paść ofiarą oszustów.
Mówiąc o oszustach zakładamy, że przynajmniej część wróżbitów szczerze wierzy w prawdziwość tego co robi i zdobyła na ten temat jakąś wiedzę, nawet jeżeli nie wszyscy wierzą w przydatność tej wiedzy. Są jednak i tacy, którzy sami podchodzą do wróżenia sceptycznie, ale widzą w tym łatwy i szybki sposób na zarobek. Nie mają zbyt wielkiego pojęcia o symbolice snów, interpretacji układu gwiazd itp. Posiadają natomiast wspaniały talent aktorski i z całą powagą przekazują klientowi banały w stylu „unikaj kłótni w tym tygodniu”, albo „imię twojej dziewczyny kończy się na A” – cóż za przenikliwość (wziąwszy pod uwagę, że w Polsce i większości krajów europejskich większość imion żeńskich jest zakończonych na A). Dopóki są to tego typu banały nie szkodzą nikomu – jak komuś to pomaga w zachowaniu równowagi psychicznej niech płaci. Gorzej, kiedy amator-wróżbita się rozpędzi i zacznie radzić klientowi w sprawach o wiele poważniejszych, jak kontakty towarzyskie, zdrowie itp.
Pamiętajmy o tym, że zbyt duże zwracanie uwagi na wróżby może mieć rzeczywiście wpływ na nasze życie. Nie dlatego, że jest to prawdziwa przepowiednia, ale dlatego, że zaczynamy się zachowywać według pewnego schematu i widzimy nasze życie przez pryzmat wróżby, którą usłyszeliśmy. Czy warto się obciążać wiedzą o przyszłości, tym bardziej, jeżeli nigdy do końca nie jesteśmy pewni czy to prawda? Może lepiej po prostu postępować rozważnie w życiu i w trudnych sytuacjach korzystać ze zdrowego rozsądku?